Motoryzacja

[Tomcio]

Miodo, jak chcesz, to mój znajomy z pracy ma aktualnie do sprzedania Hondę Civic 1.4 90 KM z 1998 roku. Karoseria w stanie idealnym, doinwestowana - od fana japońskiej marki, a to już mówi samo za siebie. W dodatku to jego druga Honda, bo ta pierwsza została zniszczona w wypadku (jakiś wariat wjechał w niego na zielonym).

Niestety ostatnio zauważył na przeglądzie, że spód mu rdzewieje. Pewnie trzeba coś tam podrobić, ale jeżeli chodzi o silnik, ba! nawet wnętrze - to jest nieźle, jak na pełnoletni samochód :-)

Gdyby coś, skontaktuję Cię z nim.

[miodo]

Dzięki za zainteresowanie
Jeśli to 3 drzwiowy hatchback to podeślij mi namiary na priv.

[Tomcio]

Niestety to 5-drzwiowy sedan.

[Rolly]

Aktualnie u nas na stanie Chevrolet Aveo rocznik 2008 w gazie. Ekonomiczny, prosty i bezawaryjny.



Z żoną stwierdziliśmy, że kolejnym autem też będzie Chevrolet (o ile będzie jeszcze dostępny - wstrzymują sprzedaż nowych modeli) ew. jakiś japoniec

[miodo]

Nowego Chevroleta nie kupisz na pewno, gdyż ta marka została wycofana z UE. Ale to tylko kwestia znaczka na masce - nie każdy wie, że Chevrolety to tak naprawdę stare poczciwe Daewoo, wchodzące w skład General Motors. Teraz Chevy został zastąpiony Oplem.

[Kamillo]

Jako, że mój partner biznesowy a zarazem przyjaciel to maniak motoryzacyjny i od dłuższego czasu jednym z Jego przedsięwzięć było wypożyczanie samochodów - nazwijmy to - luksusowych, od dłuższego już czasu mam przyjemność używać naprawdę ciekawych samochodów.

Prywatnie jeżdzę Chryslerem 300C Hemi o pojemności 5,7L (do połowy roku miałem BMW 5 ale dwóch remontów silnika nie zdzierżyłem), natomiast używam też takich samochodów jak Cadillac Fleetwood z 1975 roku, Ford Thunderbird z 1958 roku czy BMW 7 w przedłużonej wersji rządowej.

Gdyby ktoś chciał zobaczyć zdjęcia lub wypożyczyć na jakąś okazję - zapraszam
https://www.facebook.com/luxcarsrentolesnica/?fref=ts

[Aris]

[Tomcio]

Przyznam Aris, że ten samochód jest okropnie brzydki ale jako rodzinne auto miejskie sprawuje się bardzo dobrze. Silnik z wtryskami common rail też podobno nie do zajechania.

Chciałem w tym roku kupić nówkę Hyundaia i30 Fastback 1.4 z turbo za 80k, ale koniec końców zdecydowałem, że nie czas teraz na taki wydatek. Może (choć nie mam wielkiego parcia na nową furę) w przyszłym roku wezmę coś w leasing z wysokim wykupem, gdy księgowa wspomnie w połowie roku o konieczności robienia kosztów Na razie jednak mam inne priorytety. Jeżdżę więc ciągle Oplem Astra H, który ma już co prawda swoje lata, ale usłyszałem od mechanika będąc na wymianie oleju, że samochód jest w świetnym stanie. W związku z tym zostaje ze mną jeszcze przez jakiś czas, może rok, dwa, nie wiem sam. Po prostu leję paliwo i jeżdżę Spalanie na poziomie 7 litrów nie robi pustki w portfelu.

[kolo]

Gdzieś w okolicach sezonu wakacyjnego kupiłem sobie Yamahę XJ 600 Diversion S z 1995 roku. Szukałem czegoś niedrogiego żeby sobie wbić kilkanaście - kilkadziesiąt kilosów w weekend z ładną pogodą i żebym dał radę w razie czego skoczyć gdzieś kapkę dalej na wakacje.
Ogólnie z wyboru jestem zadowolony, silnik oddaje moc równo i łagodnie, po mieście jeździ się kiepsko, ale po okolicznych wioskach jeździ się dobrze, pomiędzy nimi świetnie, po autostradzie śmiga bez problemów, choć lusterka telepią się tak że niewiele widać. Przednia owiewka jest skrojona niemalże na wymiar, nie szarpie mi łepetyną zarówno jak jadę położony, pochylony czy całkiem wyprostowany. Pozycja jak dla mnie wygodna, jestem osobą dość przeciętnego wzrostu (około 180cm), motocykl podobno jest bardzo popularny wśród osób niższych a także kobiet. Spalanie w zasadzie pomijalne, wychodzi mi w trasie koło 4L / 100km, jedynie po zapaleniu trzeba go przytrzymać parę minut na ssaniu, zwłaszcza jak jest chłodniej.
Zdjęcia stare, obecnie mam większe lusterka i wielgachny (i beznadziejny) kufer


Od zakupu zrobiłem na nim 2000km, czyli moim zdaniem dość sporo jak na nieco ponad pół sezonu i jestem bardzo zadowolony. Wygląd kapkę przestarzały, zwłaszcza z przodu, ale zza kierownicy czuć tylko przyjemność.


Druga sprawa, jako że matka "przejęła" Punto a do roboty trochę nie chce mi się łazić na piechotę (pomimo że mógłbym, bo mam niedaleko) to kupiłem sobie na zimowe dojazdy Astrę F z 1996 roku za tysiaka, po naprawach i rejestracji na razie koszt zamknął mi się w niecałych 2000zł. Jak można spodziewać się po takiej cenie do ideału jest bardzo daleko, ale nie jest też totalnym trupem. Lekko złapane progi i nadkola, sporo dymu z wydechu, zwłaszcza jak jest zimno i prawdopodobnie dość wysokie spalanie. Ot samochód typowo do przetłuczenia się przez góra parę lat aż uzbieram kasę na coś ciekawszego.
Z napraw nowa pompa paliwowa (stara zdechła), nowy czujnik położenia wału (stary zdechł razem z pompą), nowa sonda lambda (w sumie pewnie niepotrzebnie, później znalazłem uszkodzony przewód) i naprawiony przód układu wydechowego bo sporo tego syfu szło do kabiny.

Zdjęć chwilowo nie mam, edytuję jak coś pyknę.

[Kamillo]

U mnie ostatnich latach motoryzacyjnie jest bardzo ciekawie. Prywatnie od dłuższego czasu jeżdżę mega wygodnym kanapowcem - Chryslerem 300C. Natomiast należę do mocno rozwijającego się klubu motoryzacyjnego, więc mam przyjemności pojeździć zabawkami z najwyżej półki (Ferrari, Lambo, Porsche itd.)

Jak było cieplej to Chrysler stał w garażu a użytkowałem ciekawe samochody typu Jaguar F-Type, Chevy Camaro, Dodge Challenger, Cadillac Escalade czy klasyki typu złoty Cadillac Fleetwood z 1975 czy Ford Thunderbird z 1958.

[miodo]

Od małego zawsze chciałem mieć jakiś skuter/motorower/motorynkę ale możliwości finansowe nie pozwalały. Później przekładałem zakup w nieskończoność, bo zawsze były inne wydatki. Ostatnio znajomy sprzedawał swój wysłużony motorower więc postanowiłem skorzystać i tak oto w moje skromne progi trafił polsko-chiński majstersztyk technologiczny Router WS50


Trochę już zmęczony i wymaga dłubania, ale to nawet lepiej bo jestem takim mechanikiem-amatorem i lubię grzebać w pojazdach. Jak na pierwsze moto powinien być ok, póżniej pewnie kupię jakąś japońską 125