Metropolis Street Racer - Recenzja gry  |  Autor - Century Child

 

 

W 2000 roku "Metropolis Street Racer" wyznaczył nowy kierunek w grach rajdowych na konsole. Wtedy jeszcze nigdzie niespotykany Street Racing, dziś jest motywem przewodnim w takich racer'ach, jak "Need for Speed", "Burnout" czy "Project Gotham Racing". Mało który z użytkowników PC czy nowszych konsol wie, że zaczęło się od Dreamcast'owego "Metropolis Street Racer"...


Ale zacznijmy od początku - MSR jest jednym z najbardziej dopieszczonych graficznie racer'ów na Dreamcasta. Szczegółowość, z jakimi zostały odwzorowane prawdziwe miasta (Londyn, Tokio, San Francisco !) i samochody zaprojektowane z dużą ilością detali - wszystko to okraszone piękną grafiką. W taki świat przenosi nas MSR i uwierzcie, że zostaniecie tam na długie godziny.


"Metropolis Street Racer" to głównie tryb Street Racing. Wcielamy się w kierowcę (zaskoczeni ? ) samochodu i naszym zadaniem jest pokonywanie co raz to nowszych tras i tym samym odblokowywanie nowych wozów oraz wspinanie się na kolejne levele (brzmi znajomo ?). Gra oferuje nam kilka rodzajów misji - jazdę na czas, wyścig czy też coś w stylu "prześcignij przeciwnika". Niektóre misje w jednym Chapterze powtarzają się, jednak ich poziom trudności jest zróżnicowany. Są także specjalne misje, za które dostajemy więcej Kudos ('Kudos' to coś w rodzaju waluty, za którą przechodzimy do następnych Chapter'ów. Dostajemy je za przejście misji - im lepiej przejedziemy daną trasę, im sprawniej będziemy wchodzić w ostre zakręty, itp. tym więcej Kudos dostaniemy, jednakże za odwrotny efekt Kudos'y tracimy), misje w których możemy wygrać Joker'a (stawiając Joker'a na dany przejazd, po przejechaniu go prawidłowo stawka Kudos zostaje podwojona). Jak więc widać, Street Racing oferuje dużo rozrywki i emocji, gdyż do przejścia mamy łącznie 25 Chapterów !!!


Co do emocji - zdaniem Radka, cała rozgrywka w MRS to nerwowa jazda, podczas której skupiamy się tylko i wyłącznie na tym, aby nie uderzyć w inny samochód lub murek. Moim zdaniem, jest to element zręcznościowy, dzięki któremu możemy wyćwiczyć swój refleks no i zręczność, oczywiście. To, że po kilku uciążliwych próbach przejścia danej trasy, jesteśmy już blisko jej zakończenia sukcesem i nagle uderzamy kilka razy o murki, tracąc potrzebne Kudos'y i tym samym zaliczając misję na "Failed" jest inną sprawą. Oczywiste jest, że człowiek może się wnerwić i rzucić padem o ścianę, jednak po dłuższej jeździe gracz wyrabia sobie nawyk "prawidłowej" jazdy i nie widzi większej różnicy (i guess ).


Teraz trochę o Soundtrack'u w MSR. Ten, to kwestia gustu, jest on jednak dość zróżnicowany i każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Mi osobiście osobiście zabrakło rytmów podobnych do track'a z Trailera "Metropolis Street Racer" (postaram się go umieścić w dziale Download, dla zainteresowanych - to ten z płyty DreamOn 4). Większość piosenek przy prędkościach, jakie uzyskujemy w trakcie jazdy jest po prostu za wolnych !! Kiedy wreszcie znajdziemy kawałek trafiający w nasze gusta, jazda staje się jeszcze przyjemniejsza. Dźwięki w grze także są niczego sobie, ryk silnika czy pisk opon przy wchodzeniu w ostry zakręt tylko podkręca i tak już gorącą atmosferę, skłaniając nas do mocniejszego przyduszenia prawego spustu w padzie lub pedału gazu w kierownicy (którą MSR wykorzystuje).


Czas wspomnieć nieco więcej o grafice. Jak wspomniałem na początku recenzji, Bizzare Creations wycisnęło z Dreamcast'a bardzo dużo, jednak zabłysnęli głównie świetnymi trasami i otoczeniem. Same samochody (czyli rzecz najważniejsza w tej grze) są wykonane bardzo sztucznie. Zgodzę się z Radkiem, iż modele aut są strasznie "plastikowe". Ratują je przezroczyste szyby, przez które widzimy postać siedzącą za kierownicą oraz gdzieniegdzie lśniąca karoseria.


Rzeczą cieszącą oko w trakcie wyścigu jest także przemijający czas oraz zmienna pogoda. Rozpoczynając grę wybieramy strefę czasową, w jakiej się znajdujemy - dzięki temu gra będzie zsynchronizowana z zegarem w DC i np. gdy za oknem będziemy mieli dzień, to jeżdżąc po Tokio będziemy mogli podziwiać miasto nocą zdając sobie sprawę z tego, że nasi skośnoocy koledzy smacznie śpią . Co do zmiennej pogody jest podobnie jak w "Shenmue" - możemy się natknąć na deszcz, który utrudni nam jazdę tworząc śliską powierzchnię, widok może nam przesłonić mgła, zawężając obraz jedynie do widoku naszej maski, etc.


Na koniec pozostaje tylko rzec - "Metropolis Street Racer" jest bardzo ładnym racer'em, który napewno w większej mierze przyciąga gracza, aniżeli odciąga . Jednak po sięgnieciu po pada odczucia są u każdego inne. Dla jednych będzie to bardzo dobry zręcznościowy racer, dla innych ładna gra z "popsutym" system rozgrywki. Mi, jako niezbyt zagorzałemu wielbicielowi "samochodówek" MSR zapewnił sporo świetnie spędzonych godzin z dobrym tytułem. To też na pewno każdy z was powinien sięgnąć po tą grę, żeby przejechać się chociaż raz. Jednych z was, tak jak mnie, ten tytuł w jakiś sposób zauroczy i ten jeden raz zamieni się w drugi, trzeci i czwarty. I tak jak na ulicach Londynu będzie ciemno, tak i u was za oknem dzień zmieni się w noc i ledwo się obejrzycie, a już spędzicie przy MSR dobrych parę godzin.

Recenzja przeniesiona za zgodą autora i dzięki uprzejmości strony : www.dc-world.neth.pl